skip to main
|
skip to sidebar
wiersze luźno pogmatwane
Pan Kotek
Pan Kotek był chory.
Leżał na poboczu.
Krew i lepka ropa
Wyciekały z oczu.
Kości połamane.
Poszarpana skóra.
A z nosa wystaje
Kawałek pazura.
Dziewięć żyć zleciało
Niczym oka mgnienie.
Pozostało tylko
Błotnika wgniecenie.
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
x
Milion myśli...... Tyleż twarzy...... Co wymarzysz, to się zdarzy.
Maszkarnik
Wyświetl mój pełny profil