. . .

Obudziłem się wśród nocy.
Zatrząsły się klatki pręty.
Ktoś gdzieś grzebie w moim lesie.
Ktoś narusza me odmęty

Ładu, składu, nieporządku,
Grobów młodzieńczego buntu,
Kurhanów dziecięcych marzeń.
Szuka tam miękkiego gruntu,

By móc jeszcze głębiej kopać.
By rozgarniać lęków grudki.
By wyłamać pragnień bramy.
By zakopać swoje smutki.