Starość nie radość
Śmierć nie wesele
Tak mało czasu
Czasu tak wiele
Dusza byłego poety
Gdzie jest ten człowiek, którym niegdyś byłem?
Gdzież są te czasy dawno umarłe?
Czy to możliwe, że wszystko wyśniłem?
A może śnię teraz?
Miliony myśli, pomysłów, zdarzeń . . .
Posłane w nicość, jak bańka mydlana.
Pozostał zbitek rozmemłanych marzeń.
Reszta przepadła.
Pomiędzy światem było-nie-było,
Tkwi niepotrzebna jak ołtarz przydrożny.
Wciąż szukając piękna, które ją zrodziło.
Niedoczekanie.
Gdzież są te czasy dawno umarłe?
Czy to możliwe, że wszystko wyśniłem?
A może śnię teraz?
Miliony myśli, pomysłów, zdarzeń . . .
Posłane w nicość, jak bańka mydlana.
Pozostał zbitek rozmemłanych marzeń.
Reszta przepadła.
Pomiędzy światem było-nie-było,
Tkwi niepotrzebna jak ołtarz przydrożny.
Wciąż szukając piękna, które ją zrodziło.
Niedoczekanie.
O burzy
Jak napisać wiersz o burzy?
Burza nikomu nie służy.
Piękna, jest. Jednak zuchwała.
Obojętnie - duża, mała,
Strzelająca piorunami,
Czy rwąca domy z dachami.
Słowami się objąć nie da!
(I tu tkwi poety bieda)
Rymem, bielą, ni na wspak.
Jak opisać burzę? Jak?!
Burza nikomu nie służy.
Piękna, jest. Jednak zuchwała.
Obojętnie - duża, mała,
Strzelająca piorunami,
Czy rwąca domy z dachami.
Słowami się objąć nie da!
(I tu tkwi poety bieda)
Rymem, bielą, ni na wspak.
Jak opisać burzę? Jak?!
Natchnienie
Umarło. Zdechło.
I gnije na wietrze.
Słodkokwaśny fetor
Zatruwa powietrze.
Tak oto przemija
Natchnienie poety.
On zaś wraz z nim znika.
Nie... a może i stety.
I gnije na wietrze.
Słodkokwaśny fetor
Zatruwa powietrze.
Tak oto przemija
Natchnienie poety.
On zaś wraz z nim znika.
Nie... a może i stety.
Są takie dni
Są takie dni,
Dni takie jak ten,
Gdy patrzę na świat przez palce,
By przypominał mi sen.
Są takie dni,
Takie jak właśnie dziś,
Gdy śnię, że czekam na Ciebie
Tam, gdzie kazałaś mi przyjść.
Są takie dni
. . .
Dni takie jak ten,
Gdy patrzę na świat przez palce,
By przypominał mi sen.
Są takie dni,
Takie jak właśnie dziś,
Gdy śnię, że czekam na Ciebie
Tam, gdzie kazałaś mi przyjść.
Są takie dni
. . .
Gdybym
Gdybym tylko mógł
Przychylić Ci rąbka nieba,
Miast deszczu padałyby
Okruszki świeżego chleba.
A gdybym tylko mógł
Myślami cofać czas,
Zakochałbym się tysiące
Zamiast jedyny raz.
I gdybym tylko mógł
Wyznać swą miłość Ci…
Słowami jednak nie umiem.
Zostanę. Do końca mych dni.
Przychylić Ci rąbka nieba,
Miast deszczu padałyby
Okruszki świeżego chleba.
A gdybym tylko mógł
Myślami cofać czas,
Zakochałbym się tysiące
Zamiast jedyny raz.
I gdybym tylko mógł
Wyznać swą miłość Ci…
Słowami jednak nie umiem.
Zostanę. Do końca mych dni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)