Przyszła Śmierć do kawiarni.
Grzecznie w kąciku usiadła.
Dzbanek herbaty wypiła.
Pół placka z jabłkami zjadła.
Patrzyła w zadumie za okno.
Na deszczem ulice zalane.
Na ludzi goniących za niczym.
Na buty ich zachlapane.
Przyszedłem, jak zwykle, spóźniony.
Śmierci już nie zastałem.
Przy niedopitej herbacie
Usiadłem. I zapłakałem.
Dziwny Dziwak
Dziwak, dziwnie zadziwiony,
Lutlampą lunetę zlutował.
Śmiesznym śmiechem zaśmiany,
Rabunek rabusiom zrabował.
Upity pintą upojną,
Zaryczał rykiem uroczym.
Ucho uchyłkiem uchylił.
Ukośnie uskokiem uskoczył.
Bez składu, ładu i sensu.
Bez krzty odrobiny przyczyny.
Zadziw Dziwnego Dziwaka.
Uśmiechem…
Lutlampą lunetę zlutował.
Śmiesznym śmiechem zaśmiany,
Rabunek rabusiom zrabował.
Upity pintą upojną,
Zaryczał rykiem uroczym.
Ucho uchyłkiem uchylił.
Ukośnie uskokiem uskoczył.
Bez składu, ładu i sensu.
Bez krzty odrobiny przyczyny.
Zadziw Dziwnego Dziwaka.
Uśmiechem…
Czas
Czas przepływa obok nas.
Ucieka dziurą w kieszeni.
Rani palce, marszczy twarz.
I przygina nas do ziemi.
Dni, godziny, wieki, lata...
Nazwy które nic nie znaczą.
Czas, to ogrom górskich mas.
Czas, to ludzie kiedy płaczą.
Tyle czasu już straciłem.
Tyle czasu jeszcze stracę.
Nim upłynie Czasu czas.
Nim czas w Czasie swój zatracę.
Ucieka dziurą w kieszeni.
Rani palce, marszczy twarz.
I przygina nas do ziemi.
Dni, godziny, wieki, lata...
Nazwy które nic nie znaczą.
Czas, to ogrom górskich mas.
Czas, to ludzie kiedy płaczą.
Tyle czasu już straciłem.
Tyle czasu jeszcze stracę.
Nim upłynie Czasu czas.
Nim czas w Czasie swój zatracę.
. . .
Czasy się zmieniają
Ludzie się zmieniają
Światy się zmieniają
Tylko śmierć...
... nieśmiała i cicha...
... czeka cierpliwie...
... spokojnie...
... niezmieniona
Ludzie się zmieniają
Światy się zmieniają
Tylko śmierć...
... nieśmiała i cicha...
... czeka cierpliwie...
... spokojnie...
... niezmieniona
Przesłuchane
Jesienny liściu,
Co siedzi w mej głowie?
Odpowiadaj szybko!!
Bo… sobie coś zrobię…
Moherowy szalik.
Skarpetki wełniane.
Albo jeszcze lepiej
Czapki pomponiane.
Więc gadaj tu szybciutko:
Co mi w głowie gra?!
„Jesień – na dwa kasztany”?
Hmm… sialalala
Co siedzi w mej głowie?
Odpowiadaj szybko!!
Bo… sobie coś zrobię…
Moherowy szalik.
Skarpetki wełniane.
Albo jeszcze lepiej
Czapki pomponiane.
Więc gadaj tu szybciutko:
Co mi w głowie gra?!
„Jesień – na dwa kasztany”?
Hmm… sialalala
. . .
Topię w wannie pełnej łez
Zapomniany krzyk rozpaczy.
W uszach ćmi cichutki jazz
… nic nie znaczy … nic nie znaczy …
Zapomniany krzyk rozpaczy.
W uszach ćmi cichutki jazz
… nic nie znaczy … nic nie znaczy …
Natręt
Przyszedł do mnie wiersz...
Siadł na środku biurka.
Wymalował kredki.
Wpierdolił ogórka.
Zwinął kartkę w tubę
I wrzasnął mi w uszy:
Póki mnie nie spiszesz,
Nigdziem siem nie ruszym!
Pióra ostrym grotem
Przyszpiliłem drania.
Tak było proszę Sądu.
Nie mam nic do dodania...
Siadł na środku biurka.
Wymalował kredki.
Wpierdolił ogórka.
Zwinął kartkę w tubę
I wrzasnął mi w uszy:
Póki mnie nie spiszesz,
Nigdziem siem nie ruszym!
Pióra ostrym grotem
Przyszpiliłem drania.
Tak było proszę Sądu.
Nie mam nic do dodania...
Słowa
Słowa, słowa, słowa, słowa…
Wszystko niszczą.
I od nowa
Słowa, słowa, słowa, słowa…
Nic nie tworzą,
By od nowa
Słowa, słowa, słowa, słowa…
Wszystko niszczą.
I od nowa
Słowa, słowa, słowa, słowa…
Nic nie tworzą,
By od nowa
Słowa, słowa, słowa, słowa…
Subskrybuj:
Posty (Atom)